Chyba prawie wszyscy (łącznie ze mną) kojarzą Casablancę ze starym filmem z Ingrid Bergman i Humphreyem Bogartem... Jest to miast nadmorskie, więc tymbardziej cieszyliśmy się, że je odwiedzimy. Więc nasze rozczarowanie było ogromne widząc wielkie, zakorkowane, głośne, brudne miasto nie mające w sobie nic z egzotycznej kultury Maroka, jaką poznaliśmy wcześniej w Marakeszu i później w Fezie. Żałowaliśmy, że wybraliśmy się tam, a nie do stolicy - Rabatu. Jedyną rzeczą, dla której warto Casablancę odwiedzić jest meczet Hassana II, ogromna budowla, która robi wrażenie. Wprawdzie nie byliśmy w środku, ale już oglądanie jej z zewnątrz wystarczyło, żeby opadły nam szczęki :)